Forum Krucjata Morta i Anthaela Strona Główna Krucjata Morta i Anthaela
RPG w najczystszej postaci - sesje, opowiadania, dyskusje
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Lodowe serce" - Sesja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Krucjata Morta i Anthaela Strona Główna -> Forgotten Realms - sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Śro 18:15, 18 Sty 2006    Temat postu:

Kythylion będąc doświadczonym wojownikiem trafił bez problemu w twarz grubasa i nastąpił efektywny oraz głośny plask. Nos i górne zęby człowieka zamieniły sie w jedną, wielką miazgę krwi i mięsa.. Przy przeszytym bólem krzyku grubasa
Diablęcie ponowiło cios, jednak tym razem i na całe szczęście dla ofiary, morgensztern chybił celu, ponieważ jego właściciel pośliznął się nieznacznie na mokrej podłodze.


Cios Immanuela był niesamowity. Jego pięść połamała nos "mieszczucha", a siła odrzutu posłała krwawiącego obficie nieszczęśnika drogą powietrzną na jeden ze stołów, który połamał upadając na niego plecami.


Pył nie trafił.. Sztylet wymierzony w gardło uderzył w kołnierz ćwiekowanej skórzni, tuż pod gardłem zbrojnego. Ześliznął się jednak i ledwie nieznacznie drasnął od boku szyję, co zmieniło minimalnie ustawienie ciała człowieka i tor lotu miecza. Zamiast rozpołowić Bardowi głowę, ostrze o centymetry minęło jego bark i z impetem wbiło się w stół.


Chudy zbrojny był przerażony. Elf niesamowicie wywijając dwoma mieczami miał mord w oczach. Zanim cokolwiek zrobił ze swoją klingą padły trzy ciosy. Pierwszy trafił go w rękę trzymającą miecz, co skutecznie osłabiało dalsze, ewentualne ataki zbrojnego. Drugie cięcie poszło po udzie nogi. Ostatni cios przeciął jednak powietrze tuż pod jego brodą.
Czy Tropiciel zabawiał się, wykańczając go powoli, kawałek po kawałku?


Sonja była podstępna i okrutna zarazem. Odwróconemu do niej i walczącemu z Pyłem meżczyznie wbiła rapier w prawy pośladek! Ten zawył z bólu niczym wilk do ksieżyca, a kobieta zaśmiała się głośno z własnego poczynania. Nie usiądzie sobie wygodnie przez najbliższych pare tygodni..


Rozradowany Bernon szukał kolejnego przeciwnika, by znów popisać się swymi umiejętnosciami walki na gołe pięści i by udowodnić swego męstwa, siły i odwagi wszystkim głupcom, którzy śmieli w nie wątpić.


- Dość tego!! - Krzyknął ktoś nagle bardzo głośno - Bo zaczniemy strzelać!!
Sam Salazar, właściciel tawerny, stał tam wściekły ze swymi pięcioma pomagierami i karczmarzem i wszyscy celowali w tłum z niezwykłych samopowtarzalnych kusz, mogących oddać pięć strzałów bez przeładowywania.
- Dość tego albo was podziurawię - Odezwał sie już spokojniej do zaskoczonego i nagle spokojnego tłumu w tawernie - lepiej by żadna z moich dziewczyn nie miała choćby siniaka bo bedzie zle..
W tym momencie drzwi wejściowe otwarły sie z hukiem i do środka wbiegło sześciu strażników.
- Co tu się dzieje? - Kapitan straży, ze starannie przystrzyżoną brudką, zwrócił się bezpośrednio do Salzara.
- Chwila - Właściciel tawerny poszeptał z karczmarzem przez moment - Już wyjaśniam.
- Tamci - Wskazał palcem na pokiereszowanych zbrojnych - To wszystko sprowokowali. Ci - Tu palec pokazywał na tych
z was którzy w tym uczestniczyli - Dali sie sprowokować.
- Tych pierwszych zakuć w kajdany i na noc do lochu! - Kapitan wydał rozkaz strażnikom stojacym przy was i bandziorach, i trzymającym wymierzone w was halabardy, jako przeciw jedynej grupie uzbrojonych gości - zapłacą też za szkody a..
- A wy - Odezwał sie Salzar, przerywając kapitanowi i mówiąc do was - Też zapłacicie po sztuce złota i idzcie precz nim zmienie zdanie!.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jemiel
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to teraz mało istotne

PostWysłany: Śro 18:28, 18 Sty 2006    Temat postu:

Immanuel otarł obolałą rękę po tym jak wysłał nieszczęśnika w darmową podróż na drugi koniec sfer. Zlustrował bacznie strażników i podwładnych właściciela przybytku, po czym rzekł do towarzyszy:
- Chodźmy stąd, zmarnowaliśmy tu już dość dużo czasu!
Zabezpieczył swój miecz, po czym zostawił należność karczmarzowi i skierował się ku wyjściu.
- Najwyższa pora zająć się poważnymi kwestiami.... - rzekł w drodze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ronin
Zaaw. user



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przed komputera

PostWysłany: Śro 18:33, 18 Sty 2006    Temat postu:

Benorn podszedł pośpiesznym krokiem do Salzara grzebiąc za pieniędzmi w sakiewce. Gdy był pare kroków od niego wyciągnął 3 sztuki złota, wsadził mu w ręke zamykając mu ją jednocześnie i klepiąc po ramieniu
-tak świetna zabawa jest wiecęj warta niż marną sztukę złota-zbliżył do niego głowę i szepnął
-jeśli szykujesz w najblizszym czasie jakąs bijatyke, powiadom mnie, a napewno przyjde- poczym odszedł do stolika zadowolony i zabrał swój topór
-a więc gdzie teraz?? drodzy towarzysze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack Mort
Mistrz Gry



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostroróg Tower

PostWysłany: Śro 18:53, 18 Sty 2006    Temat postu:

Bard stanął w miejscu gdy usłyszał mocny głos Salazara. Spojrzał na odchodzącego Immanuela z nostalgią i postanowił ruszyć w jego ślady. Spakował instrumenty, schował broń, po czym ruszył w stronę Salazara.
- A o złocie zapomnij - zwrócił się do niego, klepiąc po ramieniu - Nie będę za nic płacił - dodał flegmatycznie, ale i przekonująco. Ruszył do wyjścia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JJ
Zaaw. user



Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciemna strona księżyca

PostWysłany: Śro 21:44, 18 Sty 2006    Temat postu:

Sonja wytarła w rękaw twarz z krwi.
- Było miło ale się skończyło - dodała z uśmiechem, po czym już z poważną miną rzuciła monetę pod nogi Salzara - Udław się!
Następnie wyszła z kpiącą miną za pozostałymi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kieczy
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Raczej Kraków.

PostWysłany: Czw 0:14, 19 Sty 2006    Temat postu:

Gwyndion schował miecze i popatrzył na leżącego przed nim wroga:
- Módl się głupcze, abyśmy się więcej nie spotkali, bo wtedy nie będę miał litości.- po czym wyszedł wręczając jedną monetę Kapitanowi, a drugą Salazarowi:
- Masz dobry Człowieku, za rzadką w tych czasach sprawiedliwą ocenę... oby twe piwo nabrało magicznych właściwości.- ukłonił się Elf i wyszedł z karczmy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Lewego Konga

PostWysłany: Czw 8:07, 19 Sty 2006    Temat postu:

Kythylion z wyraźnym zadowoleniem patrzył na rozpłaszczonego na podłodze grubasa, na odchodnym posyłając w stronę jego brzucha solidny kopniak.
- Miłego gnicia w lochu śmierdziele - parsknął rozbawiony, po czym obrócił się w stronę Salazara, rzucając w niego złotą monetą. - Ach, żeby słowa tego Elfa się sprawdziły, bo jak na razie to pomyje się lepsze niż wasze piwo. - po czym skierował się ku wyjściu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack Mort
Mistrz Gry



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostroróg Tower

PostWysłany: Czw 8:17, 19 Sty 2006    Temat postu:

Na zewnątrz Manuel zapalił nieodłączną fajkę, po czym oparł się o ścianę budynku, zamykając oczy. Dłonie same szarpały struny i obiegały progi lutni. Bard mamrotał coś z pół-uśmiechem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Czw 12:21, 19 Sty 2006    Temat postu:

Kilka dni drogi pózniej i parę tawern dalej(już bez bijatyk)..
Milczący Drake jedzie z wami, jednak jego zachowanie jest conajmniej dziwne i niepokojące.
Spokojny wieczór, ciepły wiaterek, zielony lasek i wasze rozmowy osłabiły nieco czujność. Jako jedyna w grupie Sonja zauważyła jakiś cień z przodu gościnca, nie była jednak pewna do końca, czy to nie zwykły cień czy tam ktoś, lub coś chowało sie za drzewem, czy może to już wina za dużo, popijanego w drodze?

Tuż przed pierwszą parą koni przewróciło sie nagle drzewo na gościniec, blokując nieznacznie drogę, a z lewej strony, spomiędzy drzew, wyleciała duża włócznia prosto w Kythyliona, przelatując jednak o włos od jego twarzy. Z przodu i z tyłu kolumny bohaterów wyskoczyli na gościniec Ogrowie z rykiem i maczugami w łapach. Wszyscy ruszyli momentalnie do ataku - dwóch z przodu i jeden z tyłu.
Smród wysokich na trzy metry stworów był wyczuwalny nawet z paru metrów, gdy podbiegali do was i brali wielkie zamachy swymi maczugami.
Pierwsza kolumna jezdzców została zaatakowana..


Maczuga trafiła Immanuela w rękę, przygniatając ją do jego żeber, które również oberwały. Cios był jednak bardziej bolesny niż szkodliwy i wojownik chroniony dobrą zbroją nie został zbyt poważnie ranny.


Gwyndion odchylił sie do tyłu na swym siodle, kładąc sie w ten dziwny sposób plecami na swym koniu i rozpędzona maczuga zadająca cios od boku przecięła jedynie puste miejsce. Gdyby siedział zwyczajnie w siodle to by bolało..


Ostatni Ogr zaatakował samotnego jezdzca na końcu kolumny. Dzięki jego durnemu rykowi przy ataku Pył nie został całkowicie zaskoczony ciosem w plecy, jednak paskudny stwór z ogromnym zamachem maczugi trafił z hukiem Barda w pierś, a impet uderzenia po tak mocnym ciosie wyrzucił go z siodła, i ranny, wściekły oraz pałający chęcią odwetu upadł boleśnie na ziemię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jemiel
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to teraz mało istotne

PostWysłany: Czw 12:46, 19 Sty 2006    Temat postu:

Immanuel zaskoczony chwycił się za dłoń.
-Ty przeklęty...! - syknął gniewnie. Nie zważając już na ból błyskawicznie wydobył swoje ostrze.
- Giń! - krzyknął biorąc potężny zamach mierząc w czerep ogra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Lewego Konga

PostWysłany: Czw 13:16, 19 Sty 2006    Temat postu:

Kythylion momentalnie zeskoczył z konia i wziął do ręki swój łuk. O wiele pewniej czuł się na ziemi niż na końskim grzbiecie.
- Rzucanie we mnie włocznią będzie twoim największym i ostatnim błędem w życiu śmierdzielu ! - krzyknął. Jęknęła cięciwa. Strzała poleciała w kierunku głowy ogra atakującego Manuela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kieczy
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Raczej Kraków.

PostWysłany: Czw 13:46, 19 Sty 2006    Temat postu:

Gwyndion uniknąwszy ataku bestii pojechał trochę dalej, obrócił się i wyciągnął łuk. Rozpędził konia, tak aby przebiegł w bezpiecznej odległości od Ogra, a sam napiął cięciwę mierząc w łeb bestii, która go zatakowała:
- Do boju Przyjaciele!- krzyknął Tropiciel, oddając strzał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JJ
Zaaw. user



Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciemna strona księżyca

PostWysłany: Czw 15:02, 19 Sty 2006    Temat postu:

Sonja chwyciła za swój rapier i zadała mocne pchnięcie potworowi atakowanemu przez Gwyndiona.
- Giń ty śmierdzielu! - Krzyknęła atakując ogra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack Mort
Mistrz Gry



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostroróg Tower

PostWysłany: Czw 15:35, 19 Sty 2006    Temat postu:

Bard milczał, nawet nie jęknął. Działał błyskawicznie i precyzyjnie. Wdrapał się na pobliskie drzewo, a ściślej na sam jego czubek, po czym wyskoczył z niego, lądując wprost na karku najbliższego ogra.
- Śmierć przychodzi, ty odchodzisz, już nam drogi nie zagrodzisz - syknął, wpijając się sztyletem w czaszkę stwora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ronin
Zaaw. user



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przed komputera

PostWysłany: Czw 18:58, 19 Sty 2006    Temat postu:

Benorn zeskoczył, a raczej spadł z konia, który nagle się poderwał do góry i zrzucił swego pasażera. Jednak niestrudzony krasnolud wstał jednocześnie rzucając obelgami w strone koni i chwycił swój topór. Podbiegł do jednego z ogrów i wbił mu ostrze w noge.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Krucjata Morta i Anthaela Strona Główna -> Forgotten Realms - sesje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 4 z 34

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin