Forum Krucjata Morta i Anthaela Strona Główna Krucjata Morta i Anthaela
RPG w najczystszej postaci - sesje, opowiadania, dyskusje
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Lodowe serce - Sprawy na boku"

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Krucjata Morta i Anthaela Strona Główna -> Forgotten Realms - sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Sob 17:21, 28 Sty 2006    Temat postu: "Lodowe serce - Sprawy na boku"

Już wyjaśniam... Jest to mój nowatorski pomysł by pokazywać i przeprowadzać tu "sprawy na boku" które będą dotyczyć paru waszych bohaterów i są na tyle ważne dla sesji (i nie stanowią tajemnicy) by mogli przeczytać je wszyscy zainteresowani. Nie chcę równocześnie zatrzymywać "sesji właściwej" czekając na wypowiedź konkretnej osoby i blokując możliwość pojawiania się postów pozostałych. Sytuacje odgrywające pojedyńcze scenki bedziemy więc przeprowadzać tutaj i proszę nie zamieszczać tu żadnych postów!! oprócz osób które zostaną tu poproszone! Wink
PS: Te sprawy prywatne będą się działy równolegle z poczynaniami reszty grupy (tak dla wyjaśnienia Cool ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Sob 17:32, 28 Sty 2006    Temat postu:

"Poznanie prawdy"

Immmanuel postanowił zaczerpnąć świeżego powietrza i opuścił na chwilę zaduszną gospodę. Zrobił ledwie kilka kroków w ubitym śniegu, gdy zobaczył dawno już nie widziane i piękne dla oka zjawisko.
Młoda kobieta o długich, czerwonych niczym zachodzące słońce włosach poprawiała własnie siodło, stojąc obok swojego rumaka. Mogła mieć nie więcej niż tak 25 wiosen.. Jej cudna buzia była ozdobiona zdrowym rumieńcem od mrozu,a na
jej pięknych ustach gościł skromny uśmiech. Szczupła, lecz nie wychudzona, ubrana była po "męsku", w ciepłe kozaki, spodnie, i kaftanik z korzuszkiem. Z rzemyka na jej smukłej szyi zwisał kieł jakiegoś zwierza, przy pasie miała miecz a na plecach przewieszoną dużą, okrągłą, drewnianą tarczę. Przy siodle wisiał przyczepiony łuk i kołczan ze strzałami a obok rumaka stała pionowo wbita w śnieg włócznia.

- Hmm.. - Wojownik mimowolnie się na nią gapił - dziewka myśliwy? - powiedział sam do siebie.
Gdy odgarniała luźne kosmyki włosow z twarzy i "zarzuciła" grzywę na bok wykonując przy tym ruch głową, zobaczyła go. Jej uśmiech nadal gościł na ustach, a błękitne, niesamowite oczy spojrzały na moment prosto w jego oczy. Wpatrywali się tak w siebie ledwie chwilkę, choć wydawało im się, że czas się zatrzymał, po czym kobieta przeniosła wzrok na konia i pogłaskała go po pysku.
- Gotowy do drogi? - Spytała zwierzę, a jej głos był równie piekny jak i ona cała.
Wskoczyła jednym susem na siodło, po czym zwróciła się do Immanuela.
- Wybacz nieznajomy, ale nie da się ukryć, że ty musisz być z daleka. Co cię sprowadza do naszej krainy, jeśli można wiedzieć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jemiel
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to teraz mało istotne

PostWysłany: Sob 17:52, 28 Sty 2006    Temat postu:

- Skarby, przygoda i brak rozsądku, tak myślę - odparł i uśmiechnął się uprzejmie do urodziwej nieznajomej - Póki co, więcej wiedzieć nie musisz.
- Ale chyba nie ma sensu robić z tego tajemnicy... - dodał po chwili i kontynuował, starając się utrzymać relatywnie przyjazny ton głosu.
- Wraz z towarzyszami wybieram się na dwór króla Ungara, aby poddać się jego tajemniczej próbie - mówił spokojnie.
- A na cóż pannie ta wiedza, jeśli można...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Sob 18:06, 28 Sty 2006    Temat postu:

- Spóźniłeś się śmiałku, nasz król nie żyje od paru miesięcy - Odparła nieco zasmucona - Był on dobrym władcą i wszyscy ubolewamy jego odejście, jednak masz i szczęście - Dodała już z uśmiechem - Julia nadal jest do zdobycia, jeśli to cel twej podróży. A po prostu ciekawska jestem ot co, nie często zjawia się tu ktoś obcy, no chyba że właśnie w celu oddania się konkurom do Julii.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jemiel
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: to teraz mało istotne

PostWysłany: Sob 18:12, 28 Sty 2006    Temat postu:

Wolrentine uniósł brew. Z pewnością nie spodziewał się takiej wieści.
- Doprawdy? Nie żyje? - zadumał się również nad innym faktem - I to od wielu miesięcy... zaprawdę, cóż to za próba, że nikt jej nie podołać przez tak długi czas... Wiadomo ci coś o tym, dobra pani? - zwrócił się ponownie do nieznajomej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Sob 18:17, 28 Sty 2006    Temat postu:

Kobieta roześmiała się na pytanie dotyczące przejścia próby w celu zdobycia serca księżniczki. Nie był to wredny śmiech, lecz po prostu szczery i radosny.
- To ty nie wiesz panie?. No więc Ci powiem, co czeka ewentualnych śmiałków i dlaczego to parę lat a nie miesięcy trwa. Otóż ten, kto wygra pojedynek z księżniczką, zwykły pojedynek na ubitym śniegu, ten jej mężem i naszym nowym królem zostanie. Nie mam niestety czasu na dalszą rozmowę, wiec wybacz i żegnaj nieznajomy!.
Po czym spięła konia i ruszyła w sobie znanym kierunku, zostawiając Immanuela samego na śniegu.
Koniec


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack Mort
Mistrz Gry



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostroróg Tower

PostWysłany: Sob 23:00, 28 Sty 2006    Temat postu:

"Gorzka (bardzo) ironia"

Było już bardzo późno. Tak właściwie to bardzo wcześnie. W każdym razie w gospodzie przebywał akurat mało kto. Wtedy właśnie sobie na to pozwolił. Już mógł... Gambyt uśmiechnął się...

Koniec


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack Mort
Mistrz Gry



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostroróg Tower

PostWysłany: Nie 13:36, 29 Sty 2006    Temat postu:

"Stary przyjaciel"

Po pamiętnym incydencie, który blisko trzy lata temu zburzył i pokrzyżował plany Faustusa, mężczyzna postanowił wieść samotniczy (do czasu) żywot. Zregenerować stracone siły, które znacznie opadły spowodowane wykańczającą walką z powietrznym genasim, który to poniósł zresztą klęskę, umierając pod gruzami świątyni. Odbudować umiejętności, planować zemstę. Abbadon Faustus doskonale pamiętał tą walkę.

... orkowie nacierali zewsząd, Kythylion jednak jednym machnięciem morgensterna pozbawił czerepów conajmniej trzech z nich. To samo czynił Wolrentine, który zespolony z własnym mieczem tworzył broń nie do pokonania. Ryki, wrzaski i eksplozje wypełniały salę, kiedy ostrze skrytobójcy skrzyżowało się z rapierem Pyła. Obydwaj uśmiechnęli się wtedy, zawzięci wrogowie. Fechtunek nie trwał długo. Nienawiść, która pulsowała w skroniach Abbadona zmusiła go do zagrania nieczysto. Sztylet jego zagłębił się w sercu genasiego zupełnie niezauważalnie. Ten spojrzawszy na niego, nie potrafił uwierzyć w to co się stało i po prostu wrzasnął, uwalniając swą potęgę. Deszcz kolorów zasypał wnętrze świątyni niszcząc i demolując wszystko. Wysoki strop runął na znajdujących się wewnątrz. Ostatnim, co pozostało skrytobójcy zrobić, było zabranie cząstki drowiej duszy. Sztylet zagłębił się w gardle Gurthanga, pozbawiając go żywota...

Obecnie, Abbadon ruszył śladem swych starych znajomych by zrobić coś, o czym wiedział tylko udręczony umysł skrytobójcy. Abbadon stanął na wzgórku, spoglądając milcząco na oświetloną świecami tawernę. W dłoni trzymał kamień. Skała pulsowała życiem. Posiadała część duszy. Esensji życiowej drowa...

Koniec


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Czw 17:36, 02 Lut 2006    Temat postu:

"Uczta"


Gwineea dosiadła się niespodziewanie do Gurthanga i postawiła przed nim pełny kielich wina.
- Napij się i porozmawiajmy - Uśmiechnęła się sama wychylając odrobinę czerwonego trunku ze swego kielicha.
Kapłan wyczuwał coś niezwykłego w tej młodej kobiecie. Nie mógł sobie wytłumaczyć czym jest te uczucie, jednak nie wróżyło ono niczego dobrego.. Jej czarne niczym węgiel oczy wpatrywały się z wyczekiwaniem na odpowiedź Gurthanga, a jej usta zdawały się coś szeptać lecz nie można było tego zrozumieć z powodu zgiełku ucztujących.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narsil
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Września

PostWysłany: Czw 19:53, 02 Lut 2006    Temat postu:

Gurthang zdziwiony spojrzał na Gwineę. -Oczywiście.Czemu nie?

Wziął kielich do ręki i upił łyk wina.Cały czas patrzył uważnie na kobietę.Coś go w niej niepokoiło.Nagle zorientował się o co chodzi. -Cholera -szepnął.Kobieta poruszała ustami,ale Gurthang nie słyszał ani słówka -inwokacja? -pomyślał.Wiedział,że być może po prostu nie słyszy co mówi Gwineea,ale nie chciał ryzykować.

Postanowił działać.Opróżnił kielich,odłożył go na stół i "nieumyślnie" strącił go na podłogę.Schylił się,aby go podnieść "przez przypadek" potrącając przy tym Gwineę,niezbyt mocno,ale na tyle silnie aby zdekoncentrować kobietę. -Och,wybacz pani nieokrzesanemu drowowi jego złe wychowanie.O czym chciałaś ze mną porozmawiać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Pią 16:20, 03 Lut 2006    Temat postu:

- Nic się nie stało panie Gurthangu - Kobieta posłała mu iście lisi uśmiech po czym chwyciła jabłko na stole i ugryzła je delikatnie swymi kształtnymi ustami. Był to wyjątkowo kokieteryjny gest, a jej oczy wpatrywały się w kapłana z dziwną jakby radością.
- Nie widziałam jeszcze nigdy kogoś takiego jak ty, wybacz jeśli spytam wprost. Jesteś Elfem tak?
Po chwili kobieta dodała jeszcze coś, co zaskoczyło raczej Gurthanga:
- Nie wyczuwam w tobie ni krzty dobra panie Gurthangu, ani w tobie ani w wielu z twych towarzyszy.. Ciekawe - Ponownie chytry uśmiech zagościł na jej ustach.

Coś w Drowie "szeptało od środka", nakazywało mu wyjątkową ostrożność co do tej kobiety i do tego co mówi.... czy sama Lolth miała w tym swój udział i go ostrzegała?.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narsil
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Września

PostWysłany: Pią 16:49, 03 Lut 2006    Temat postu:

-Coż,tak jestem elfem...można i tak powiedzieć.Elf elfowi nierówny. -kobieta coraz bardziej niepokoiła Gurthanga.Czy nie słyszała o drowach,którymi ludzkie matki niekiedy wręcz straszą dzieci?Co może knuć?

-Wybacz że spytam,ale kimże ty jesteś,szlachetna pani?Czemu twierdzisz,że nie ma w nas dobra?Wszak nie znasz mnie dobrze,tak jak my nie znamy ciebie,nieprawdaż? -uśmiechnął się do kobiety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Pią 19:16, 03 Lut 2006    Temat postu:

- Mam swoje sposoby by sprawdzić czyjeś serce drogi gościu i wiem że ty również posiadasz wiele mocy - Gwineea ani na chwilę nie przestawała się podejrzanie uśmiechać. Jej oczy cały czas wpatrywały się w Drowa, jakby szukając potwierdzenia własnych słów.
- Jeśli jesteś zainteresowany złotem mam dla ciebie pewną propozycję.. - Przerwała niespodziewanie gdy księżniczka ogłosiła pojedynek między Gwyndionem i Eckrichem i gdy Julia skończyła mówić, kobieta dokończyła - .. Jeśli mi nieco pomożesz w kilku sprawach, możesz liczyć na wiele ze skarbca. Teraz jednak muszę iść, jak masz ochotę na dokończenie naszej rozmowy to umówmy się o północy w... mojej lub twojej komnacie?
Nie dając czasu na odpowiedź Gwineea wstała od Gurthanga po czym opuściła salę tym samym korytarzem co wcześniej Eckrich.

Koniec

PS: Narsil proszę o odzpowiedź dotyczącą twojej decyzji na pw.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Krucjata Morta i Anthaela Strona Główna -> Forgotten Realms - sesje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin