Krucjata Morta i Anthaela

Jemiel

Gadzik, Kieczy jest teraz tropicielem Smile

Gadzik_2005

Aha

. Ktoś jeszcze ma inną postać? Lepiej wiedzeć teraz, niz później walić takie gafy jak ja przed chwilą Smile

.

Kieczy

Gdzież nasz melodyjny bard?? Smile

zaintonowałby nam jakąś pieśń ku chwale odważnych podróżników Smile

P.S. jakie macie charakterki, żebym wiedział gdzie mi gra i piszczy Smile

JJ

Ja nadal bez zmian Sonja i charakter ten sam...buhahaha

Gadzik_2005

Ja nadal jestem Kythylionem. Charakter: wybuchowy i złośliwy Smile

.

Kieczy

Kurka sam źli towarzysze/ki mnie otaczają Smile

i co ja tu biedny praworządny neutralny robię? Very Happy

Jack Mort

Manuel Scorreze

"Nie wiedziałem jak to się skończy. Jeśli miałoby to jakiś większy sens, przejechałbym wtedy stalą po zenthowskim gardle. Gdyby miało sens. A teraz... Teraz jest jak dawniej..."

Narodzony w okolicach Jeziora Pary wodny genasi jest doskonałym przykładem tego, jak stoicki spokój wygrywa w większości przypadków z gorącymi emocjami i pochopnymi decyzjami. Mężczyzna w sile wieku o oliwkowej cerze, egzotycznych rysach twarzy i kędzierzawej czuprynie szarych jak popiół włosów, idealnie pasuje do stereotypowego opisu melancholijnego flegmatyka. Scorreze od dziecka obdarzony był nieprzeciętnym talentem do tworzenia sztuki jaką jest muzyka. Dziś wędruje po światach z nieodłącznym fletem i lutnią na podorędziu. Upatrzywszy sobie profesję wędrownego barda-włóczęgi, potrafi wybrnąć z niemal każdej sytuacji i obrócić niepowodzenia naprzeciw im samym. Cierpki, czarny humor, którym nasycone są jego wypowiedzi, przysparza mu jednak masę kłopotów, przez które Manuel nieraz uciekać się musiał do ucieczki i podstępów. Urok osobisty mężczyzny opiera się głównie na lakoniźmie i lekkoduszności, które wywołuje u różnych ludzi, różne emocje. Scorreze nie patrzy ci w oczy, kiedy z tobą rozmawia. Patrzy na ciebie okiem obleczonym na poły zamkniętą powieką, jak gdyby powiedzieć chciał "Mówże szybciej, chcę mi się spać". Często w jego bystrym, acz leniwym oku nie brakuje także pogardy dla ras, które nie otrzymawszy dziedzictwa żywiołu uchodzą w jego mniemaniu za niższe. Wiele osób docenia liczne talenty barda, dlatego też ten miał okazję imać się niezliczonych zadań u niezliczonych zleceniodawców. Jednym z nich swojego czasu była i sama Simbul; to przez misję od niej otrzymaną Manuel stracił coś najważniejszego. Coś co kochał ponad wszystko inne. To jednak... należy już do innej historii.

Kasiurzyńska

1.Drodzy gracze, czy wszyscy macie swoje karty? Odeslalam je wam(nawet kilkukrotnie-ech ten net)
2.Jesli jakas osoba uwaza ze w danej "scenie" , miedzy moimi postami jej postac nie ma nic do powiedzenia i ma byc ona pominieta to prosze to tutaj zamiescic, gdyz z kolejnymi postami czekam na wypowiedz wszystkich waszych postaci!
3.Mort ja wiem ze mozesz nie miec czasu...ale wyslij mi swoja karte w koncu prosze

Gadzik_2005

Zamiast ciosu morgensternem zastosowałem prawy sierpowy, gdyż taki hardcor mógłby zakończyć się zgniciem w więzieniu Smile

.

Jemiel

Em...czyli nie możemy ich zabić? Smile

Gadzik_2005

Zabić zawsze możemy, w końcu to jest RPG Smile

. Tylko jest jeden problem - obok tawerny rezyduje placówka straży miejskiej, która na 90% zakułaby nas w dyby Smile

. Dlatego lepiej poczekać, aż oni wyciągną ku nam broń, wtedy nikt nam nie zarzuci, że ofiary były bezbronne Twisted Evil

.

Kieczy

No właśnie Smile

sprowokujmy tych obwiesiów do ataku... niech sami zaczną, w razie czego będzie obrona konieczna Smile

Jemiel

Dobry pomysł Smile

Jack Mort

Krew się już polała. Nie będę czekał Cool

Jemiel

Moja postać odpuszcza sobie turę.